piątek, 16 września 2016

Rozdział IV: Zaproszenie do Asgardu

      - Myślicie, że jest zła? - spytała Wanda reszty.
      - Myślę, że tak. Uważam, że trochę zawiedliśmy jej zaufanie - odpowiedział Falcon.
      - Zawsze chciała wiedzieć, kim był ten bożek, a my nie chcieliśmy jej powiedzieć, nawet jeżeli wszyscy doskonale widzieliśmy. To było nie fair z naszej strony - tłumaczyła dalej Wanda.
      - Mogła dowiedzieć się z Internetu przecież - oznajmił Vision.
      - Nie mogła. Wszystkie widomości, ciekawostki, jakiekolwiek wspomnienia o Lokim i jego ataku na Ziemię zostały i wciąż są usuwane z Internetu. Specjalna jednostka wojskowa zajmuje się tym. Nie znalazłaby nic, dlatego nigdy nic nie wiedziała - podsumował Fury, który nagle znalazł się w salonie.
      - A ty co tu robisz? - spytał James Fury’ego.
      - Przyszedłem, bo mam dla was kolejne zadanie. Thor prosił, abyście przenieśli się do Asgardu, ponieważ boi się, że coś może grozić jemu ludowi.
      - Otóż to. Mam przeczucie, że nad Asgardem krążą czarne chmury. Bruce dowiedział się, że te stwory są niezwykle silne.
      - Na podstawie tego kawałka dowiedział się takich rzeczy? - nie dowierzał James.
      - Dzięki DNA można dowiedzieć się wszystkiego - tłumaczył Fury. - Także mniej więcej określił wzrost i wygląd stwora, do którego należała ta skóra.
      - Więc… mamy się już pakować? - podsumowała Wanda.
      - Jeszcze nie. Muszę rozeznać się lepiej w sytuacji, a dopiero potem zabiorę was do Asgardu. Jeżeli faktycznie coś będzie się dziać, to chwilę zostaniecie w pałacu. Tam będziecie mieć przygotowane pokoje, będziecie mogli ćwiczyć i dostaniecie wszystko, co tylko chcecie.
      - Czyli będziemy tam czekać na jakąś walkę, tak? - podsumował Vision.
      - Dokładnie. A teraz życzę wszystkim dobrej nocy - powiedział Nick i wyszedł, zaraz za nim ruszył Thor.






      Thor długo się nie pojawiał, jednak Avengersi w każdej chwili byli gotowi ruszyć na pomoc Asgardowi. Po wiadomości, że mogą tam ruszyć, na następny dzień wszystko powiedzieli Victorii. Nie chcieli, aby ponownie dowidziała się takich rzeczy jako ostatnia. Wystarczyło, że ukrywali przed nią istnienie Lokiego. Byli bardzo zdziwieni, gdy wówczas uśmiechnęła się do nich jak gdyby nigdy nic. Wszystko pomiędzy nimi było już w porządku i każdy poczuł głęboko w sobie wielką ulgę, gdyż nie chcieli żyć z nią w niezgodzie. Każdy ją lubił. Była zabawna, towarzyska i miła dla każdego.
      - Pobudka! Wszyscy macie w ciągu pięciu minut wstawić się w salonie!
      Głos Nicka wrzeszczącego na korytarzu dobiegł do każdego, przerywając ich sen. Po trzech minutach leniwymi krokami wyszli na korytarz i skierowali się w stronę salonu, gdzie miała odbyć się jakaś narada. W pokoju czekała na nich cała ekipa poprzednich Avengersów, byli zwarci i gotowi, niektórzy uśmiechali się na widok zaspanego, młodszego pokolenia. Szczególnie Tony’emu było do śmiechu na widok zaspanej i rozczochranej Victorii, która chyba wyglądała najgorzej z nich wszystkich.
      - Dlaczego akurat dzisiaj, kiedy siedziałam do późna w nocy, zerwaliście nas tak wcześnie z łóżek? - narzekała, opadając na fotel. Nie była w stanie ustać na nogach.
      Oparła łokieć o podparcie i na dłoni położyła głowę, przymykając oczy. Jakoś tak same jej się zamknęły, ale mimo to wszystko słyszała, co dzieje się dookoła niej. Na wszelki wypadek pozostawiono ją w spokoju.
      Thor wyszedł przed wszystkich. Sam nie wyglądał najlepiej. Miał sińce pod oczami, bladą cerę, nie prezentował się już tak okazale, w dodatku miał zabandażowaną rękę.
      - Musicie pomóc. Wszyscy jesteście mi potrzebni na Asgardzie. Przez ostatnie dwa dni te dziwne poczwary zaczęły atakować zamek. Są niezwykle silni i obawiam się, że jeszcze wrócą.
      - Więc na co czekamy? Komu w drogę temu czas! - Victoria gwałtownie podniosła się z fotela. Znów wstąpił w nią codzienny pozytywizm, a także było widać w jej oczach zachwyt.
      - Wiesz co, Victoria? Nie ogarniam cię - skwitował Iron Men i poszedł sobie.
      Wzruszyła ramionami i pobiegła na górę pakować się. Po chwili usłyszała na korytarzu głosy innych, którzy weszli do swoich pokoi. Spakowała tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Fury zawsze powtarzał, aby nigdy nie zabierać za sobą za wiele, żadnego zbędnego balastu, gdyż inaczej może to ich spowolnić.
      Napchała torbę ubraniami, potrzebnymi kosmetykami, ale nie zapomniała o swojej ulubionej broni, którą specjalnie dla niej zrobił Iron Men i Bruce. Uwielbiała ją, czym tam dobrze jej się nie walczyło jak właśnie tą bronią, a teraz po raz pierwszy będzie miała możliwość użyć jej w praktyce.
      Jako pierwsza była w salonie gotowa i zwarta do drogi. Jednak zanim się obejrzała, reszta także przyszła. Wszyscy wyszli na zewnątrz, zebrali się w kółko. Nikt nie wiedział, czego się spodziewać. To był zupełnie inny świat, niżeli ten, w którym mieszali i żyli - będzie on pełen mitologicznych bożków. Thor rozejrzał się, czy są już wszyscy, po czym spojrzał w sufit.
      - Heimdall, zabierz nas stąd - powiedział, po czym otoczyła ich złota kolumna, która wyryła dziwny ślad na trawniku. Tak było za każdym razem, gdy Thor za pomocą Heimdall’a dostawał się do Asgardu, czasami tylko używał młota, który nie pozostawiał żadnych śladów, ale to była rzadkość.
      Podróż minęła niezwykle szybko, ledwo cokolwiek poczuli, jednak Wandzie zrobiło się trochę niedobrze. Znaleźli się w pomieszczeniu przypominającym obserwatorium, jednak było całe ze złota, a na środku było podwyższenie, na którym stał mężczyzna i właśnie wyciągał miecz ze specjalnego otworu. Wyglądał jak wielki wojownik, odziany w złotą zbroję.
      - Długo ci to nie zajęło, Thorze. Miło mi poznać Avengersów. Widziałem jak walczycie i to nie raz. Jestem pod wrażeniem i mam nadzieję, że pomożecie nam w naszej walce - oznajmił.
      - Na pewno na coś się zdamy - uśmiechnęła się Victoria, a Heimdall zlustrował ją spojrzeniem.
      Nie było czasu na dalsze pogadanki. Thor zaczął prowadzić ich po moście prowadzącym do zamku.
      Wnętrze było niemalże zrobione całe ze złota. Wysoki sufit podtrzymywały marmurowe kolumny. Złote kotary zasłaniały monumentalne okna, wszędzie aż robiło się od strażników w złotych zbrojach, hełmach z jaskrawo żółtymi pelerynami. Do wielkiej sali prowadziły ogromne podwoje, które cały czas były otworzone, a w jej progu stało dwóch strażników z długimi dzidami. Wewnątrz było równie dużo złota, co w innych pomieszczeniach. Naprzeciw wejścia stał ogromny tron, a obok niego czterech wojowników. Trzech mężczyzn i jedna kobieta. Tron był pusty, jednak nawet bez władcy prezentował się niezwykle. Victoria wyobraziła sobie na tym tronie Thora, z wyciągniętym ku górze młotem.
      - Przedstawiam wam moich przyjaciół - oznajmił Thor. - Są kolejno Sif, Hogun, Fandral i Volstargg. Natomiast to są Avengersi - nowi i starzy. To są starzy Tony Stark, Bruce Banner, Steve Rogers, Natasha Romanoff i Clint Barton, natomiast z nowych to James Rhodes, Wanda Maximoff, Falcon, Vision I Victoria.
      Wojownicy spod tronu skinęli głowami w ich strony, po czym podeszli do przyjaciół Thora. Pomiędzy nimi przez chwilę rozwinęła się konwersacja, gdzie każdy poniekąd opowiadał o sobie. Victoria rozejrzała się dookoła. Zdecydowanie było za dużo złota. Nie przepadała za takimi klimatami.
      - Dobrze, chodźmy już. Oprowadzę was po zamku i pokażę wasze pokoje.
      Thor ruszył pierwszy, a zaraz tuż u jego boku czwórka przyjaciół. Razem o czymś rozmawiali, a Avengersi z pełnym entuzjazmem oddali się oglądaniem korytarzy i kolejnych sal, które mijali.
      Weszli na wielkie, marmurowe schody, które na półpiętrze prowadziły w lewo i prawo, a na środku stał wisiał wielki obraz. Thor zaprowadził ich w lewo, tam znajdowały się prywatne pokoje. Wszyscy poszli za nim, ale Victoria zatrzymała się na półpiętrze, spojrzała w górę, aby lepiej przyjrzeć się gigantycznemu obrazowi. Przedstawiał on starszego mężczyznę z przepaską na jednym oku, miał potężną klatkę piersiową, obok stała dumna kobieta, o miodowych włosach i mądrych oczach. Miała włosy spięte w koka, a na sobie delikatną, białą suknię. Była piękna. Poniżej stali dwaj mali chłopcy. Wyglądali na mniej więcej dziesięć lat. Jeden z nich był rozpromienionym blondynem o niebieskich oczach, w ręku trzymał drewniany miecz. Drugi z nich był bardziej posępny, poważny. Nie uśmiechał się. Miał czarne włosy, zielone oczy i niezwykle bladą karnację. W ręku trzymał grubą, starą księgę.
      Victoria od razu rozpoznała blondyna. To był Thor. Z drugim wiązała Lokiego, którego tak naprawdę nigdy nie widziała, ale na podstawie swoich wizji mniej więcej go kojarzyła.
      Usłyszała coś zza swoich pleców. Odwróciła się i ujrzała mężczyznę, czytającego książkę. Zaczytany szedł przed siebie, gdy nagle zatrzymał się. Odwrócił głowę w stronę Victorii. Przeszedł ją dreszcz. Te zielone oczy uważnie się w nią wpatrywały. Były zimne i niedostępne. Czarne włosy swobodnie opadały mu na ramiona, a na sobie miał czarno-zielony płaszcz. Wąskie usta nie drgnęły nawet o milimetr. Jedynie jego brwi zdradzały lekkie zdziwienie. Otworzyła usta, aby coś powiedzieć, ale kompletnie odebrało jej mowę.
      - Victoria! - usłyszała ją wołają ją z góry.
      Odwróciła głowę w tamtą stronę.
      - Już idę! - odkrzyknęła, po czym ostatni raz spojrzała na mężczyznę i pobiegła schodami na górę.
      Dostał jej się pokój w innym korytarzu, ponieważ nie przyszła spóźniona i przez to w tym korytarzu zabrakło pokoi. Aby się nie zgubiła, Thor przydzielił jej pokój tuż koło jego komnaty. Miała widok na całe miasto. Jeszcze tak wielkiego łóżka nigdy nie widziała, obok łóżka była szafeczka nocna, na przeciwległej ścianie stała wielka szafa, do której mogła włożyć swoje ubrania. Zaraz obok znajdowała się gablota z książkami. Koło łóżka była łazienka. Niby wyglądała na trochę nowożytną, ale wanna wyglądała jak wielkie jacuzzi, była cała z marmuru, a na ziemi była wykładzina.


      Spojrzała przez okno. Widok zapierał dech w piersiach. Ten widok… był jej bardzo bliski. 

Rozdział następny: Rozdział V: Pretensje

3 komentarze:

  1. Blog został dodany do Katalogu Euforia.
    Pozdrawiam, Białko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super opowiadanie :) Kiedy następna część?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziały dodaję co tydzień na weekendzie, gdyż wcześniej nie mam czasu :(.

      Usuń